Nawigacja mobilna menu

wolnosć czytania - Chorzów

W ramach imprezy czytelniczej „wolność czytania”, która miała swoje miejsce w dniu 11. września 2014 r. Urząd Miasta Chorzów przy współpracy z Portem Poetyckim zaprosił
do prezentacji swojej twórczości poetę, prozaika i krytyka literackiego Karola Maliszewskiego. Wieczór autorski odbył się w klimatycznej klubokawiarni „Kultura” mieszczącej się
przy ul. Sienkiewicza w Chorzowie. Gospodarzami wieczoru byli założyciele Portu Poetyckiego Jacek Dudek i Barbara Janas-Dudek.

Środek tygodnia, późna pora i mżawka nie były w stanie przyćmić wielobarwnej osobowości i talentu pisarskiego Karola Maliszewskiego. Nasz gość przyjechał z Nowej Rudy, leżącej nad Włodnicą u podnóża Gór Sowich, gdzie się urodził i mieszka do dzisiaj. Pracuje
w instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego, jednak wiele lat spędził jako nauczyciel języka polskiego w miejscowej szkole podstawowej.
Karol Maliszewski opublikował osiem zbiorów wierszy – ostatnie to potrawy pośmiertne
z roku 2010 i ody odbite wydane w 2012 r. oraz sześć książek prozatorskich, m.in. Faramucha 2001, Sajgon 2009, Manekiny 2012 oraz ubiegłoroczna książka nominowana pt. Przemyśl-Szczecin, ku zaskoczeniu autora do Śląskiego Wawrzynu Literackiego. Jako krytyk Karol Maliszewski spełnia się na wielu płaszczyznach, zarówno w prasie literackiej, jak i w szeroko pojętej sieci, z której wyławia ciekawe osobowości poetyckie, zaskakujące pióra młodych autorów, wspierając ich swoją wiedzą i doświadczeniem. Jak sam zauważa, trzeba mieć gruby pancerz, aby przetrwać w wirtualnym świecie pozbawionym merytorycznej krytyki, naszpikowanym „towarzystwami wzajemnej adoracji”, wulgaryzmami i brakiem pokory.
W roku 1999 ukazała się jego książka krytyczno-literacka, pt. Nasi klasycyści, nasi barbarzyńcy, a w 2001 r. druga książka tego typu, zatytułowana Zwierzę na J. Szkice o wierszach
i ludziach. Jest współautorem podręcznika Jak zostać pisarzem, z 2011 r. Karol Maliszewski był jurorem w programie TVP Dolina Kreatywna oraz recenzentem literackim w programie Rewolwer Kulturalny. W 2007 r. został nominowany do Nagrody Literackiej Nike za tom szkiców pt. rozproszone głosy.
Oprócz dorobku literackiego Karola, niewątpliwie należy wspomnieć o jego zdolności autoprezentacji, autentyczności i wyjątkowej umiejętności dialogu z drugim człowiekiem. Maliszewski posiada naturalną umiejętność utrzymywania słuchacza w zadumie. Sposobem czytania, ciągłego przeżywania własnych utworów, zaraża słowem. Dzięki barwie głosu, gestykulacji i szczerej emocji każdy przeczytany przez niego fragment wiersza zapada w pamięć.
Jest godzina 20.00. Pora rozpoczynać spotkanie. Telefonuje Karol Maliszewski.
Z rozmowy wynika, że pogubił się w śląskich arteriach. Czekamy. Sortujemy materiały dotyczące jego twórczości. Parę minut po dwudziestej dzwoni ponownie. Odnalazł „Kulturę”, więc pomagamy mu znaleźć parking w okolicy. Po chwili ściskamy „grabę” poirytowanego Karola (nie lubi się spóźniać!) i zapraszamy do środka. Jest zdyszany, zmęczony drogą,
ale w pełni przygotowany, by rozpocząć dialog z górnośląską publicznością. Dalej wiadomo, powitanie, notka biograficzna i pytania, które popychają Karola w jego, tak charakterystyczny, „trans” dyskusyjny.
Wszystko, co związane z literaturą wypełnia Karola całkowicie. Każda książka ma swoją historię, genezę, logiczną, nie pozostawiającą wątpliwości pewność, że utwór o tej właśnie tematyce musiał powstać. Jednak zdarzają się chwile bolesne. Po publikacji Manekinów docierały do niego sygnały niezadowolenia z powodu przedwczesnego ujawnienia rodzinnych tajemnic. Wówczas pojawia się refleksja, że czasem nie warto, płynąć nurtem gorącej krwi, od razu wydawać, publikować. Należy ochłonąć, nabrać dystansu, zawoalować fakty, bo cóż po tym, że zrzucimy ciężar, pozbędziemy się balastu, jeśli słowo drukowane może pociągnąć za sobą czyjś żal, pogubienie, niechęć do nas samych. W chwilach oddechu Karol czyta swoje wiersze. Wpada w trans. Kołysze ciałem, wyciera pot z czoła. Wciąga nas w swoją poezję autentycznością prezentacji. Pozwala przybyłym słuchaczom zaufać, że to, czego są odbiorcami wydarzyło się faktycznie. Poezja Karola jest przejrzysta, trafna do bólu z nutą autoironii, jednym słowem wyjątkowa, a co najważniejsze nie ma w niej kłamstwa, zbędnej kreacji arty-stycznej czy ozdobników. Autor czasem używa wulgaryzmów, jednak są one niezbędnym dodatkiem do emocji, która w danym momencie musi dojść do głosu. Maliszewski to człowiek, który najpierw przeżywał, a później korzystając ze zdobytego warsztatu, postanowił swoje życie rozpisać (Sajgon, Manekiny). Najpierw obserwował, a później te właśnie obserwacje skrupulatnie odnotowywał, budując kolejną pozycję książkową (Przemyśl-Szczecin).
Kolejne pytania dotyczą kondycji dzisiejszej literatury. Rozmawiamy o młodych, zdolnych autorach, o dobrych pisarzach niezauważonych, zagubionych w niuansach wydawniczych, o nowych sposobach pisarskiej realizacji. Do dyskusji przyłącza się publiczność. Wchodzimy na tematy slamu poetyckiego i tekstów raperskich. Karol jest pełen uznania
dla tych dziedzin pisarstwa, nadaje im znamiona czasu, w jakim żyjemy, pod warunkiem spełniania kryterium odpowiedniego poziomu literackiego. Kolejne pytania dotyczą inspiracji Karola Maliszewskiego literaturą młodszego pokolenia i tu pada natychmiastowa odpowiedź, że tylko głupcy nie słuchają „wołania młodych”.
Sięgamy w przeszłość, pytając o „romans” z poetami zapomnianymi. Wspominamy Wandę Karczewską z Kalisza. Maliszewski z zadumą chyli głowę nad tymi, których po latach nieobecności staramy się przywrócić literaturze, ocalić od zapomnienia.
Pod koniec spotkania tradycyjne zachęcenie przybyłych odbiorców słowa do zadawania pytań. W ten oto sposób mocny głos publiczności rozpoczął drugą część wieczoru autorskiego Karola. Dyskusja trwała do późnych godzin wieczornych.
Mamy nadzieję, że Karol Maliszewski odnalazł się wśród górnośląskich poetów, zwolenników jego literackiego talentu i zawita do nas ponownie ze swoimi nowymi pozycjami książkowymi. Żywimy nadzieję, iż w przyszłym roku zechce gościć i „zacumować” w XIII edycji Portu Poetyckiego w Chorzowie.

(artykuł ukazał się w październikowym numerze Miesięcznika Społeczno-Kulturalnego „Śląsk”)

wolność czytania Chorzów

foto: Jan Mieńciuk

W niespełna rok po niezapomnianym spotkaniu ukazała się nowa książka Karola Maliszewskiego pod znamiennym tytułem „wolność czytania”. Sam autor tak oto pisze o inspiracjach i pobudkach jej powstania:

„Ciągle wierzę w poezję. Może nie służy do niczego konkretnego, utylitarnego, nie potwierdza przemian społeczno-politycznych, nie projektuje zamachu na świat w niegdysiejszym stylu, nie wytycza dróg do niepodległości. W tym sensie jej nie ma i kulturalni decydenci mogą mieć z nią problem. W moim najgłębszym przekonaniu – tym bardziej jest. Właśnie jako ciało kłopotliwe, obce, absurdalne. Nawet nie belka w oku. Z drzazgą też bym nie przesadzał. Podkreśla różnymi głosami kłopotliwość orzekania o pewności orzekania na temat świata, człowieka, relacji międzyludzkich. Trudno mi o obiektywizm, bo sam na co dzień myślę wierszem, a dopiero potem oglądającą się na przykazania dyskursywności prozą. Myśl wyprzedzana jest przez emocję i obraz. Udało mi się zostać po stronie tych popaprańców i postrzeleńców, czy jak ich tam jeszcze nazwać – poetów.
Dziękuję za udzielone mi w Mikołowie schronienie. Dziękuję za zaproszenie do Chorzowa. Nazwa odbywającej się tam imprezy („Wolność czytania”) uderzyła do głowy, dała do myślenia. W efekcie w ostatniej chwili, urzeczony i porwany, zmieniłem tytuł tej książki.”

wolnosć czytania - ksiażka