Nawigacja mobilna menu

Lucyna Skompska – poetka, felietonistka i eseistka; autorka m.in. kilkunastu książek poetyckich, ostatnio czarne wnętrze czarny dach (Łódź 2021). Urodzona łodzianka, od kilku lat mieszka w Katowicach.

 

 

 

*

Zamknę oczy a ty czytaj mi z karty nazwy potraw
W tym dziwnym języku przypominają brzęk talerzy
i dźwięk sztućców Całkowicie skrywają
prawdziwe odgłosy transformacji które dochodzą zza wahadłowych drzwi
symboliczne poluje na realne
Kurczak z sąsiedniego stolika zalatuje umlautem
kelner przestawia dzbanek z wodą w cień który ciągle ucieka
kamyki leżą w rogach stołu
trzymają papierowy obrus by nie frunął za morze
pod stolikami szwenda się pies Udajemy że nie widzimy
jak obwąchuje nogi niemieckich turystów
realne domaga się realnego
Trzeba coś zjeść ale w tych warunkach wybór dania jest loterią
Nawet nie wiemy pod jaką nazwą kryje się
legendarna tutejsza potrawa
może się zdarzyć że jej krew nagle pobudzi twój język
Ciekawi mnie jak wtedy nazwiesz mięso w swoich ustach
gdy realne na chwilę straci kontakt z symbolicznym

*

rodzinny dom unosi się w powietrzu
widać równocześnie dach i fundamenty
i wszystkie ściany
wszystkie zakamarki schody okna drzwi i wszystkie klamki
jak na obrazach malarzy
którym udało się uciec z niewoli perspektywy
umiem wejść i wyjść
mam klucz
jestem jak szyba w oknie
która patrzy
przez którą się widzi

 

*

Balbina Holtz esperantystka
taka młoda blada i poważna
foton biegł z końca galaktyki
by odbić się od jej policzka
gdy podnosiła wzrok w ślad za udającą ptaka
dłonią kaliskiego fotografa
światło biegło w dwie strony
i prześcigało jej obraz sprzed chwili
małe zdjęcie w albumie z kongresu esperanto w Krakowie z 1912
nosi numer 457
gładko zaczesane włosy równy przedziałek z boku
asymetrycznie zapinana bluzka z kołnierzem w paski
jest jeszcze panną za parę lat wyjdzie za mąż
urodzi syna którego pokocham
fotografię jakimś cudem znalazłam w internecie
wędruje w chmurze obrazów i znaków
tak samo niepojętej
jak chmura dymu z jej grobem płynąca gdzieś tam
gdzie – jak pisze Celan – nie leży się ciasno