Port Poetycki Chorzów
Port Poetycki dla miłośników sztuki odbywający się w Chorzowie
Radosław Kobierski – ur. 1971r., poeta, prozaik. Publikował m.in. w Twórczości, Odrze, Kresach, Res Publice, Opcjach, Akcencie. Opublikował tomy wierszy: Niedogony (1997), Rzeź winiątek (1999), We dwójkę płyną umarli (2002), Południe (2004), Lacrimosa (2008. Nominacja do nagrody Literackiej Gdynia), Drugie ja (Wyd. WBCiAK 2011, Nominacja do nagrody Silesius i Śląskiego Wawrzynu Literackiego), zbiór opowiadań Wiek rębny (2000) powieści: Harar (2005) i Ziemia Nod (2010. Nagroda TVP Kultura „Gwarancja Kultury” za rok 2011, Nominacje do Nagrody Literackiej Gdynia i Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus). Wiersze i proza tłumaczone były na czeski, węgierski, włoski i angielski.
In vitro
Nie wiem, jak się zakończy ten wiersz,
Co on ze mną zrobi. Jest równiną
Równo pokrytą śniegiem, prześcieradłem
Na łóżku, zanim odbije się w nim
Jakikolwiek kształt. Ile wersji, ile zarodków
Pochłonie. „Pisz dla nienarodzonych”,
Thomas Bernhard. Żeby nie było im żal,
Że ich nie było? Może to gdzieś czytają,
W swoim Limbus puerorum, jak poranną prasę,
(O ile znają alfabet, zasady gramatyki).
Nie wiem, jak się zakończy. Co zrobi.
W San Critobal dusze łowi Fisher of Soul –
On również nie wie.
Gwiazdy zajęte są swoja wielkością, słońca
I księżyce. Układy podwójne i pojedyncze.
Podobno reszta należy do ciemnej materii.
Autobus numer 672, linia nocna,
Ulice, na których wyłączono prąd.
Naga ściana w pokoju jak 4,33 Johna Cage’a.
Tu jest właśnie koniec, tu się zaczyna wiedza.
Myślę, że jest jednym z wariantów
Wiersza, który kiedyś powstał,
Albo kiedyś powstanie, ale to nie ten, nie tu i nie teraz.
Bóg wyrojony
Bóg wyrojony. Zostały po nim puste
Światy, lód, rozgrzany hel i wodór
Harold podczas czatu twierdzi,
Że ponad dwumetrowe zwierciadło Hubble’a
Wypolerowane przez firmę Kodak,
Przesyła nam w istocie zdjęcia cmentarzy.
Więc Harold, dziwne imię jak na Łemko,
Nie tylko porównuje Kronosa do cerkwi
W Wetlinie (którą podpalili żołnierze KBW
Latem czterdziestego szóstego),
Ale też jest pewny, że Bóg zszedł
Na Ziemię. A ludzie to rój,
(Który nie wiedząc o tym,
Zapewnia mu schronienie).
Cztery fotele z czasów kawalerki
Cztery fotele z czasów kawalerki
(Tylko tyle wniósł ojciec do posagu).
Całkiem zwykłe drewniane oparcia,
Podbite niegdyś zielonym materiałem.
Były przewodniczący komisji lokalowej
Mógł wybrać dowolny apartament w mieście,
A jednak wziął ciasną kawalerkę,
Ogrzewaną w zimie gazem z kuchenki
(Z dwóch palników). Nigdy się nie zmienił,
Nie przyjął legitymacji partyjnej
(Order Odrodzenia przysłali pocztą).
Tak też było można, tak żyć
I przeżyć system. A z czterech foteli
Po licznych tułaczkach został jeden.
Jaki jest teraz wymowny przez milczenie,
Jaki nachalny przez nieobecność.
A kiedyś twoje oparcia zbutwieją,
Materiał zgnije (za to, że przeżyłeś jego).
Gość główny XII edycji Portu Poetyckiego, 21-06-2014