Port Poetycki Chorzów
Port Poetycki dla miłośników sztuki odbywający się w Chorzowie
Lena Pelowska – z wykształcenia fizyk, mieszka i pracuje w Gdańsku. Jej wiersze, w tym haiku, ukazały się między innymi w antologiach: „Rękopisy z szuflady”, „Drugi brzeg”, : „Haiku. Antologia”, „Niebieskie trawy”, „Dajmy grać świerszczom”, „ Pory roku w polskim haiku”. Lena jest pasjonatką fizyki oraz fantastyki naukowej, a także fotografii i muzyki. Od dwunastu lat jej ulubionym zajęciem stało się też czytanie i pisanie haiku, co zaowocowało kolekcją blisko tysiąca haiku. Obecnie współredaguje portal poemax.pl.
.
Marcysia
.
Marca! Ty wariatko! –
Zza rogu Ogarnej,
zza spożywczaka.
Nie lubią jej chłopcy.
Podrapane kolana,
Poplamione piórem ręce
I książki pod pachą.
Leci jak strzała
Wysłana w stronę wroga
Mierzyć się z dniem słonecznym
Co znów jej ulegnie.
Marca! Ty wariatko!
Niepowstrzymane twoje gesty
Sięgają głębiej, pod jego skórę na głowie
Dreszczem spadają wzdłuż tułowia.
Niechby jej kilka słów,
Rzucone z wiatrem spojrzenie
Wolne od przywiązania do tego świata…
Marca! Gdzie ja znajdę drugą taką,
Co wymyka mi się z rąk jak marcowy deszcz,
Spod troskliwej opieki moich oczu,
Ze splotu moich sznurowadeł…
Obietnica nieba między dwoma czarnymi warkoczami
.
Marcjanna pisze swoje CV
.
J a M a r c j a n n a S e l l e r
Posiadam dynamicznie przydzielane IQ
Jestem blondynką przyuczaną do zawodu
Po każdej przerwie na kawę stąd moja biegłość
* nikt nie wie czemu miałam farta z tym grantem
Jestem prosta w obsłudze plus dwa lata gwarancji
* alergię mam tylko sezonowo i okazjonalnie
Z poliestrowym wypełnieniem w szczelnych objęciach
Zajmuję ponadto mało miejsca, tzn. ja i mój laptop
W życiu osobistym nacechowana jestem
Aparycją, dyskrecją i wykształceniem
Regularnie czytuję literaturę fachową
I sporządzam notatki dla zaufanych kolegów
Odniosłam kilka publikacji * niepotrzebne skreślić
Ja Marcjanna Seller zapytuję
Czy nie znalazła by się dla mnie jakaś praca
* Niechby już w dziale męskim
Bo strasznie jestem zmotywowana
.
Marcjanna boi się poezji
.
Marcjanna
boi się bywać z poezją sam na sam
ta chce od niej takich rzeczy, że…
zatrzymuje ją na środku jezdni
każe dłonie moczyć w kałuży
i patrzeć prosto w oczy gwiazdom
a potem ciągnie ją w deszcz i śnieg
w uliczki ciemne poprzekłuwane
światłem kocich oczu
Marcjanna boi się poezji
bo ta chce wciąż więcej i więcej
zeszłego roku oddała jej swoje dziecko
i poświęciła nowy artykuł
miał być o atomach
ale nie był
nie zmieścił się
na pogryzdanych piórem kartkach
Marcjanna boi się kiedy przychodzi zmrok
poezja szepcze jej że jest wielką artystką
a ona wie że to nieprawda
poeci potrafią umierać
na wielu stronach jednocześnie
więc kiedy stają się już ich nie ma
a Marcjanna wciąż jest
i boi się sypiać z poezją