Port Poetycki Chorzów
Port Poetycki dla miłośników sztuki odbywający się w Chorzowie
Pedagog specjalny, dziennikarz, fotografik. Pracował w Expressie Wieczornym, Tygodniku Kryminalnym, Maximie, Super Expressie,. Publikował w kilkudziesięciu tytułach. Jako reporter i komentator współpracował z Inforadiem (obecnie TOK FM) oraz Telewizją Polską.
Autor albumu fotograficznego Moje miasto Praga. Zdjęcia z albumu wykorzystał reżyser Łukasz Palkowski w filmie Rezerwat. W 2008 r. album wysoko ocenili jurorzy Nagrody Literackiej m. st. Warszawy (w kategorii Edycja Warszawska zdobył 3 z 7 głosów jurorskich).
W 2015 r. Zaułek Wydawniczy Pomyłka wydał jego osadzony w Antyku tom poetycki Kamień przewiązany trawą.
W 2017 r. ukazała się fotograficzno-poetycka książka „Idąc” będąca zderzeniem codzienności współczesnej Via Dolorosa w Jerozolimie i bezdomnych żyjących w Warszawie.
Autor zdjęć do poetyckiego e-booka Takie zwykłe praskie madonny oraz multimedialnych projektów 44 odbicia Warszawy, Odbicia Pragi, One day in Calisia w których do jego zdjęć Paweł Łęczuk napisał wiersze.
W 2016 r. projekt One day in Calisia ukazał się w formie książkowej.
W 2016 r, podobny projekt „31 odbić Ostrołęki” zrealizował z Karolem Samselem. Autorzy prezentowali go podczas Qupiszewiady.22 czerwca 2017 r. odbędzie się premiera ich wspólnej książki pt. „Puste noce”.
W maju 2017 podczas gorzowskiego festiwalu poezji „FurmanKa” prezentował kolejny, zrealizowany z Pawłem Łęczukiem, projekt z cyklu „Odbicia miast” – „30 odbić Gorzowa Wielkopolskiego„.
W wolnych chwilach uprawia malarstwo sztalugowe. Swoje prace w akrylu i oleju prezentował w kilku stołecznych galeriach. Malował m.in portrety poetów (np. Jarosława Jabrzemskiego, Pawła Łęczuka, Doroty Ryst).
.
Itaka
. z cyklu: Opisanie świata
– pamięci K. Kawafisa
wychodziłem gdy powiedziałeś
Itaka dała ci tę piękną podróż
bez Itaki nie wyruszyłbyś w drogę
nie wierzyłem
wędrowałem
słyszałem jak skrzydła mieliły wiatr na słupach Herkulesa
w garbatym jak wielbłąd Fezie zanurzyłem dłonie w ziołach
słuchałem śpiewu muezina w twojej Aleksandrii
sandały zakurzone na pustyni obmyłem w Eufracie
abym czysty mógł w Babilonie wejść na łódź
popłynąłem nią do Troi lecz miasta już nie było
ślady sandałów znaczyły rozbite kamienie
wtedy zdecydowałem że czas wracać
przybiłem dzisiaj do portu w Itace
z Vathi do Stavros prowadzi tylko jedna droga
widać z niej że wyspa wyrosła z morza jak wołowy żołądek
rozdęty na obu końcach od nadmiaru oliwy i wina
co wylały się na ziemię podczas uczty w zamku
po tamtym domu zostało tylko kilka ścian
i rozrzucone kamienie
szukam na nich rys po grotach
lub choćby imion zalotników
lecz wypłukały je deszcze
ziemia strawiła krew
w zatoce kilka jachtów
na pokładzie tańczą półnadzy bogacze
dla nich to nie cel podróży a tylko przystanek
nie zważam na to i schodzę ścieżką w dół
grotę nimf wskazuje zardzewiała tablica
litery krzywe i wyblakłe jak na drogowskazie do przeszłości
obok pasterz Aristajos zaklina pszczoły fujarką
z drzewa spadły oliwki za płotem pasą się kozy
oskubały już drzewo pod którym siadała Penelopa
mówią że wyspa byłaby bez niej uboga
jak ziemia na wzgórzu
Itaka nie oszukuje
wrzesień 2016
.
pod bunkrami w Skagen
.
z Rzymu do Skagen jest dwa i pół tysiąca kilometrów
napisano na granitowym słupie przed morską latarnią
pytam Eigila czy przyjeżdżają tu Rzymianie
uśmiecha się i mówi że dawno tu nie byli
kiedyś przywozili ich Wikingowie
związanych rzemieniami jak szynki
szynki w Skagen mają żółty kolor i czerwone dachy
podają w nich kanapki ze śledziem aquavit i piwo
kanapek z szynką nie ma
na plaży w Skagen wiatr
zdziera czapki z głów spacerowiczów
Wikingowie zdzierali je pokonanym
razem ze skórą
skórą bunkrów jest beton
gruby na metr
bunkry na wydmach czekają
na starcie mocy ciemnej i jasnej
bitwę Dawida z Goliatem zwiastuje
wrzenie fal na krańcu cypla
Morze Północne broni się
Bałtyk łaknie świeżej krwi
.
niedziela w Damaszku
. z cyklu: Opisanie świata
wstań wyjdziemy z Dżaraman i pójdziemy na lody
założysz wreszcie swą białą koronkową chustę
nosiłaś ją tak dumnie
jak Panna Młoda przed meczetem Umajjadów
przyjechałem wtedy do twego Ojca na czaj binana
pamiętasz ?
przechylając głowę niechcący odsłaniałaś włosy
śmiałaś się że nie lubię zmiętej herbaty
na bazarze Al Hamidiya pusto dzisiaj
jak na naszym codziennym placku sadż
przebierz się – pójdziemy do lodziarni Bakdash
jak nasi rodzice i pradziadowie
nikt nie przyjedzie
zamiast szurania rannych turystów
słyszałem tylko stukot podkutych butów
ale teraz jest cicho
jak w naszym sklepie
jak w grobie Jana Chrzciciela
już opadł kurz
ołowiane pestki leżą na kamieniach pamiętających
wycieńczonych jeńców z Karbali
drewniane pałki
na pewno poszły w ruch
miarowo ubijają na białą zimną maź
mleko karmiących matek
dziarscy chłopcy wprawieni w ubijaniu
wyćwiczonymi ruchami
podnoszą i opuszczają pałki
raz po raz
zadają razy
jak kowal damasceńskiej stali
aby stała się bardziej wytrzymała
aby stała się twarda
a kiedy już wreszcie ubiją
poleją obficie czerwoną polewą
i z uśmiechem posypią pestkami
nie udawaj że śpisz
i zetrzyj tę szminkę bo spływa ci z ust
jak krew