Nawigacja mobilna menu

Konrad Góra – poeta, wydawca, tłumacz ze  słowackiego i czeskiego. Ostatnio wydał we współprowadzonym wydawnictwie papierwdole tom „Dzień został w nocy. Wiersze miłości i z nienawiści” oraz „Modlitwę o Górne Węgry” Vlado Šimka we własnych przekładach i spolszczeniach. W 2022 gdzieś ukażą się jego debiuty – prozatorski „Don’t mów” i dramatyczny „Zlecę działalność wywrotową obywatelce Ukrainy”.

 

Z tomu „Dzień został w nocy. Wiersze miłości i z nienawiści”

Pograbków

W Polsce wolność jest faktem
W Polsce wolnością gardzić nie wolno
To nie jest nadzieja bękartów i pograbków
To nie jest naciągana narracja pokurwieńców
W Polsce wolność i nadzieja druzgoczą zakulisowe zakusy samozwańców
kontrofensywy przepierzenia
ustawionego co gościniec co punkt poboru opłat
Przepierzenia za którym jest Polska naga
O wklęsłej czaszce oczodołach pełnych utraty
W definicji wolności podane są współrzędne Polski
W definicji nadziei użyto gipsu maszynowego

 

Tak jo

Moi bracia poeci
z lat dziesiątych przed moją erą,
kumple od pierdolenia o szopenie,
typ do rany przyłóż, emocjonalny debil:
„my byliśmy wszystkimi, wy bylyście nikimi” –
który mi podskoczy w sposobie odliczania czasu?

 

 

Ani brak powietrza

„Gołąb nad nami wyłysiał” – powiedział
siedzący na schodach zamkniętego
ze względów ekonomiczno – sanitarnych barbera
bezdomny do bezdomnego, kiedy
upadło między nimi kilka strzępków puchu –
w rzeczywistości dowód na atak pustułki
gdzieś po nawietrznej albo
porażenie prądem z trakcji 7
(puszczają jeszcze tędy prawe 0
po tymczasowej trasie) –
„Wiem, czytałem o tym u Ritsosa”, wszedłem w myślach
w rolę tego drugiego, przechodzień,
i wyświetliło mi się wszystko,
bijący na trwogę bęben;
bęben unieruchomiony w zapadłych żebrach
dzieciaków bitych za moją bierność i głupotę
w Warszawie, Mińsku, Minneapolis,
bęben, którego nie uciszy ani brak powietrza,
ani powietrze zbite od nienawiści,
ani śmierć dobosza, ani głuchość ludzka.

(Jeden z wierszy został wymieniony ze względu na potencjał urażeniowy czytelnika)