Port Poetycki Chorzów
Port Poetycki dla miłośników sztuki odbywający się w Chorzowie
Joanna Mueller
Poetka, eseistka, redaktorka, wielodzietna mama. Wydała kilka tomów poetyckich, ostatnio „intima thule” (2015) i „Waruj” (2019, poemiks wraz z Joanną Łańcucką), dwie książki eseistyczne („Stratygrafie”, 2010; „Powlekać rosnące”, 2013) oraz zbiór wierszy dla dzieci „Piraci dobrej roboty” (2017). Współredaktorka antologii poezji kobiet: „Solistki” (2009) i „Warkoczami” (2016). Mieszka w Warszawie, gdzie m.in. współtworzy feminarium Wspólny Pokój.
W 2019 r. nominowana do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius.
takotsubo
(Krakenka i jej krach)
wyobraź sobie mięsień siatę
na frasunki popatrz jak puchnie
bela sprasowana w stresach
opcja kamuflująca mięso przyswajalne
na zastawie przyssawki i zawias
chodzący na cichy niedomyk
jak zastyga obserwuj czatowniczka rozwoju
jak go wdraża akinetycznie
za jedyny swój wyrzut mając
czerń barwiącą męt pelagiczny
mackę odjętą w drganiach pisania
znajdź jej lepszy inhibitor wychwytu
niż szmer w spięciach: karōshikarōshi
podsłuchuj perlisty jęk poławiaczki
wsupłanej w oktawę ramion
podpatruj
jak jej dozgonnie
balotują balotują
koniuszki
[Muzeum Źle Wypchanych Zwierząt, eksponat nr 16]
lico/mizdra
A
jak się tobie widzę
oprawiona w rozchył
studzona na prawidle
po zbuchtowane powłoki
kiedy spłoszyłam w sobie płową grzejną łanię
łowioną na mikot głosu własnego czy go jeszcze usłyszę
cudzego gdy zwołał mnie wab
lękliwy pisk koźlęcia lizawka przy paśniku
kiedy dałam się dorwać na dodniówce z naganką
z zasiadki zanęcić z ambony obielić w przytulne i ciche
wszystko co miałam w sobie
szorstkie i dzikie jak wycie rujnej wadery
kiedy się we mnie przyodziałeś cały
na panoszenie twoje i nicowanie tego
co przecież nie licuje bo zbytnio narowiste
więc teraz rozwłóczone w patrochy i narogi
kiedy skrobana z tkanek od stronyodmięsnej
mizdrzę do ciebie lustra jasny deseń
garbujesz mnie w chłonny zamsz
okienny i kryształowy
kiedy wstrząsany dreszczem
czyścisz swój instrument
zdobyczne usta zdobi ostatni kęs słowa
A
jak się widzę sobie
trzy kwarty skruchy niniwy
(suplikacja)
mokre targi ciepłe mięso doniesień
w śliskich splotach ludzkiego z nieludzkim
może jesteś zwinnym łaskunem i właśnie
przez żebra klatki mutujesz w przekaźnik
wieści której nie umkniesz choć czmychniesz
w wielorybi rozmach bezdechu
na co się złakomiłeś teraz cię pochłania
łuska po łusce do włókien rozbiera
tu cię odrąbie od stad tam od spraw
flizelinowy wślizg w odosobnienie
o jak śmiertelnie jesteś obrażony
cierniu tkwiący w koronie stworzenia
Port Poetycki Online 2020 – Gościni Główna Joanna Mueller w rozmowie z Bianką Rolando