Port Poetycki Chorzów
Port Poetycki dla miłośników sztuki odbywający się w Chorzowie
Anna Tlałka – nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej, wychowania przedszkolnego, absolwentka studiów podyplomowych z zakresu terapii pedagogicznej z oligofrenopedagogiką oraz bibliotekoznawstwa i informacji naukowej. Zafascynowana słowem i muzyką. Chórzystka (miała przyjemność śpiewać w Zespole Dziecięcym Gloria De Dios, Zespole Muzyki Dawnej Capella Piotrcoviensis, Chórze Akademii Świętokrzyskie oraz Chórze Trinitas – aktualnie). Poetka. Wydała tomy: „Proscenium” (pokłosie OKL Krajobrazy słowa, 2013), „Kobieta raz i dwa i” (Miniatura, Kraków, 2014), „Odsłanianie światła” (FONT, Poznań 2018), „Po-ranne ptaki” (FONT, Poznań 2021) oraz książeczkę dla dzieci „Rok z życia małego misia, czyli 12 misiowych wierszyków” (Poetariat, Wieluń, 2021). Laureatka Ogólnopolskich Konkursów Literackich. Publikowała w licznych antologiach, w prasie literackiej: „Śląsk”, „Migotania”, „Gazeta Kulturalna”, „Okolica Poetów”, „Kozirynek”, „Wyspa”, „Artis”, „Ypsilon”, Pisarze.pl., „Wytrych”. Członkini Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Współpracuje z licznymi grupami, związkami twórczymi oraz promuje współczesną poezję polską. Prowadzi także spotkania rozwijające zainteresowania czytelnicze u dzieci i młodzieży. Mieszka w Korfantowie na Opolszczyźnie, zaś ćwierć wieku spędziła w rodzinnym Piotrkowie Trybunalskim.
„tribuisti”*
rejestruję ciszę w obrazach półnagich cherubinów.
widzę blade ciało, jego vestibulum initiationis**,
młodego ojca, babkę przemycającą do raju mleko
w szklanych butelkach.
wypatruję sedna przez dziurkę od klucza.
nie umiem być bogata, szukam siebie
w silnych mężczyznach.
nigdy nie przyznam się do dziurawych kieszeni
i krwi pulsującej z zachwytu nad tym,
co mogło być wiecznie.
* z łac. przyznane
** z łac. inicjacja seksualna
„hartowanie skóry”
w zakładkach wodorośli układanie pięter
z kamyków – to co ważne jest głęboko pod,
to co wystaje najbardziej podatne na wiatr,
oddech człowieka;
być tylko sobą, gęsią czekającą
na młode, kobietą zaszywającą puch.
„aplikacje”
konwalie. niedługo poczuję ich zapach
w interłączach, choć wokół domu warują
trzy pojemniki: na szkło, makulaturę,
i na płatki kwiatów – ktoś je wyrzucił
przez niedopatrzenie.
jeśli usłyszysz śmiech, będę tędy przechodzić.
wciąż zapominam, że nie wypada.