Nawigacja mobilna menu

Anna Maria Wierzchucka, mieszkanka warszawy, wolny zawód, założycielka zespołu „świt żywych muzyków”. autorka tekstów (stylizowanych gwarą warszawską), jak i wszystkich animowanych klipów zespołu. Debiut (2015), tomik „włókien pełna” jest nagrodą grand prix w VII ogólnopolskim konkursie poetyckim „o granitową strzałę”.

 

—-

chwost


zimny poranek
łania biega
od strzału do strzału – Robert Kania


wybuchła zieleń zrzucam skrzela i zimowe futro im cieplej
tym krócej odpuszczam wszystko oprócz podbiału
i przekwitłej koniczyny

nie nakarmisz ryby bożym chlebkiem
na to łapią się tylko dzikie sarny

mieszkam w mieście nie umiem nazwać większości chwastów
wszędzie gruz
ten we mnie osiadł i zakrył pokrzywy
(już nie dostaniesz po mnie bąbli)

wrosłam w mur zwierzęciem
przyzwyczajeniem i zaniedbaniem
tylko latem gdy odpadnie tynk
wyjdę łuską albo glistnikiem

bez słów
głosu nie miałam nigdy

starannie

sierpień sięga po nas parzącą ręką – Teresa Radziewicz


kleszcze żaru ściskają domy widać jak wybrzuszają się rybie błony
dopóki panuję nad wersem dopóty panuję nad ciałem
płuczę kamienie wyciągnięte z rdzawych liści
oddaję szybom łuski kwarc musi się czymś pożywić
zeszklić

strupy balkonów w bandażach chorągiewek
martwe gołębie tamują krwiobieg rynien

spalone miasto

z popiołu się obróci w rzekę zarybi kanał podwórkowe kapliczki
wygładzi kikuty ugłaszcze ślepe koty i madonny
rozpuszczam wers niech się goi z mięsem odchodzącym od ości
z tynkiem pobielonym wapnem ze mną dziewczynką w fartuszku odławiającą
szkiełka

stara płyta

podobno była wojna. podobno. rozstrzelano wszystkie ucieczki. – Jakobe Mansztajn

nie rozprawiłam się jeszcze z wojną. udało się z ojcem. z bogiem. z kochankiem.
a tu wojna odłogiem. czas użyźnić. albo skosić. jeden pies.
jak w czołgu. lufa. przy skroni. i bądź tu patriotą. walcz.

jak walczyk. chłopczyk jak walczyk mówił dziadek ale więcej nie chciał opowiadać
a mi ten walczyk kojarzył się z mieczykiem i myślałam że oni takimi
mieczykami w pozłotce tańczyli jeden z drugim na szwabów z tymi kikutkami
że tylko zajączki leciały od sreberek (chrzęst zbroi przychodził później w snach)

tak więc czas rozprawić się z wojną. z każdym marszem. w uchu. marsem.
walcem. z baczyńskim. z demarczyk. z łąkami krwi. ze strachem. że napadną
nocą. i wypsztykać się z tej wojny. zacząć o miłości. dać sercu. załomotać.