Nawigacja mobilna menu

Andrzej Woźniak – urodziłem się i mieszkam w warszawie, gdzie pracuję jako nauczyciel kontakt improwizacji. publikowałem wiersze w internecie (helikopter, stoner polski, instytut literatury) i na papierze (fabularie). przegrałem dwa konkursy poetyckie. jestem masażystą shiatsu i bokserem.

 

 

 

jakieś żale, może do siebie

                                                    Robertowi, trochę

jeśli licho nie uśnie to niebawem

zostaną tylko programiści

sprawnie przemieszczający się

po tunelach i płacący bitkojnami

 

za od brzegu do brzegu. wiara

czyni cuda, znaczy, zależy w co

się wierzy. w fortele to nie

wiara a po prostu skała, skałka

 

odrapana. programiści wypiwszy

kiedy trzeba było

szwesterszaft z demiurżkami

mogą teraz rozglądać się za

 

drugim życiem w tunelach, które

opłacą niewidzialnie ciężką walutą.

to z dziś tkaczyszyn-dycki na żywym

strimingu z krainy ledwo żywej.

 

trudne wybory

 

wczoraj kupiłem pora na obiad

i niosłem go w plecaku, jak pół świetlickiego.

jesień gryzie się z wiosną o początek roku.

wrona dziobie orzech, tamten dziobie palcem ekran.

 

wszystko zatrzymuje wyżyłowany szum:

polskie pkb.

 

charlotte de witte – sold out

 

                                        (zapętl sobie)

gryź bit gryź bit

gryź bit gryź bit

 

gryź go w noc traw go w dzień

gryź go w noc traw go w dzień

 

gryź bit gryź bit

gryź bit gryź bit

 

ściskaj w szczękach tłusty bit

ściskaj w szczękach tłusty bit

 

gryź bit

i wróż z bitu

gryź bit

i wróż z bitu

 

czarnego jak noc

czarnego jak noc

czarnego jak noc

noc nocnocnocnoc